Dziś co nieco o popularnych hasłach i bezkrytycznym podejściu do nich, czyli o niskich wibracjach.
Zazwyczaj chodzi tu o emocje złości oraz smutku. Bardzo spychamy je w cień, nie chcemy mieć z nimi kontaktu. Faktycznie, należą one do tzw. niższych wibracji, bowiem wg mapy poziomów świadomości Davida R. Hawkinsa emocje te są poniżej wartości 200. Wg niego jednak uświadomione oraz przeżyte emocje znikają jak chmury i przestają nas więzić. Tymczasem w kręgach "duchowych" możemy usłyszeć, że nie chce ktoś obniżyć sobie wibracji i w związku z tym, nie dopuszcza do siebie "nisko wibracyjnych" emocji.
Pamiętam słowa z jednej sesji psychoterapeutycznej, kiedy pacjent przy rozmowie o złości do rodzica powiedział, że nie będzie się tym zajmować, bo to są niskie wibracje.
Z czym mamy wtedy do czynienia? Stosujemy wtedy tzw. mechanizm obronny w postaci tłumienia lub wyparcia. Nie pozwalamy tej emocji wybrzmieć i spychamy ją w cień. Przyjmuje ją ciało, cierpliwie. Ile ono wytrzyma?
Otóż moi drodzy, jeśli nie zajmiemy się np. złością, która jest zamknięta w naszym ciele, nie będziemy o niej mówić, spoglądać na nią, uwalniać jej, to nie znaczy, że my nie mamy tej niskiej wibracji w sobie. Ona nadal tam jest, ale stłumiona, wyparta, zaprzeczona. Jakie jest na to rozwiązanie? To, co jest uwalniające, to otwieranie się na te emocje, które być może są bardzo mocno "schowane" i trudne.
Podczas różnych warsztatów i sesji psychoterapeutycznych opowiadam o tym, że emocje niosą ze sobą pewne informacje, a naszym zadaniem jest ich odczytanie: czym one są, dlaczego się pojawiły w tym momencie i co mogę zrobić w związku z tym?
Emocje są ważne, bo dają nam znać np. kiedy ktoś przekracza nasze granice, mówią o naszych niezaspokojonych potrzebach (złość), mówią o tym, że coś się skończyło i było to dla nas bardzo ważne, że przeżywamy stratę bliskiej osoby (smutek) itd.
Emocje i ich odczuwanie może kojarzyć nam się z ogromnym bólem, którego mogliśmy niestety doświadczać w dzieciństwie i stąd tak wypracowany mechanizm przenosimy w dorosłe życie. Niekiedy zdarza się, że myślimy, iż jesteśmy naszymi emocjami, co nie jest prawdą. Kiedy jednak damy przestrzeń naszej emocji, zrozumiemy ją, będzie mogła odpłynąć, bo jej zadanie zostało spełnione: informacja została odebrana.
Jeśli sami jeszcze tego nie potrafimy, możemy skorzystać z pomocy specjalisty.
W naszym domu funkcjonuje powiedzenie, które czasami jest pomocne, aby emocje nie wzięły góry, ale żeby były także zauważone. Być może i dla Was będzie pomocne: WYPUŚĆ EMOCJE WRAZ Z WYDECHEM.
Poniżej zamieszczam jedną z pomocnych technik uwalniania emocji stworzoną przez psychiatrę i nauczyciela duchowego Dawida R. Hawkinsa.
Technika Uwalniania
"➡️ Uświadom sobie dane uczucie, pozwól, by się ukazało i pozostań z nim w kontakcie.
➡️ Nic w nim nie zmieniaj, nic z nim nie rób - pozwól, aby swobodnie płynęło. Oznacza to po prostu zgodę na to, że to czujesz, i skupienie na uwolnieniu ukrytej za tym energii.
Czyli, najpierw pozwól sobie na odczuwanie, bez opierania się temu co czujesz, bez rozładowywania tego uczucia, obawiania się go, potępiania czy moralizowania na jego temat. Oznacza to porzucenie osądów i zdanie sobie sprawy, że to tylko uczucie.
➡️ Jesteś z tym uczuciem i odpuszczasz wszelkie wysiłki, aby w jakikolwiek sposób je zmienić. Odpuść też chęć, by mu stawić opór. To właśnie opór powoduje, że uczucie trwa.
Gdy przestaniesz stawiać opór lub próbować je zmienić, przejdzie ono w następne uczucie i będą mu towarzyszyć łagodniejsze doznania. Uczucie, któremu się nie opieramy, zniknie, gdy tylko wyczerpie się energia, która je napędza.
➡️ Podczas uwalniania ignoruj wszelkie myśli. Skup się na uczuciu samym w sobie, nie na myślach. Myśli nigdy się nie kończą, napędzają się same i płodzą jedynie więcej myśli. Myśli są zaledwie racjonalizacjami umysłu, który stara się wyjaśnić obecność uczuć. Prawdziwym powodem tego, co czujesz, jest nagromadzone napięcie ukryte za emocjami, które napiera, by uwolnić się w danym momencie. Myśli czy zdarzenia zewnętrzne są jedynie pretekstem wymyślonym przez umysł.
(...) Zdarza się, że uwalniamy jakieś uczucie, lecz czujemy, że ono wciąż wraca lub ciągle trwa. To dlatego, że czasem jest poza nim coś jeszcze wymagającego uwolnienia. Kiedy przez całe życie dusimy w sobie jakieś emocje, mamy dużo zepchniętej w dół energii wymagającej uznania i uwolnienia. Kiedy uwolnienie następuje, natychmiast czujemy lekkość i szczęście, niemal jakbyśmy byli ,,na haju" (Hawkins, 2013 s. 34).
Bibliografia:
Hawkins, D.R. (2013). Technika Uwalniania. Podręcznik rozwijania świadomości, s. 34-36.
Comments